Zofia Dzieduszycka z Bóbr-Piotrowickich | |
Data i miejsce urodzenia | 1830 rok |
Data i miejsce śmierci | 23 sierpnia 1904 roku Lwów |
Rodzice | Teodor (1800-1865) Joanna z Morzkowskich (1807-1889) |
Rodzeństwo | Ludwika (1825-1890) |
Mąż | Juliusz Dzieduszycki (1817-1885) |
Zofia Bobrówna była młodszą córką Teodora Bóbr-Piotrowickiego, marszałka szlachty gubernii wołyńskiej, i jego żony Joanny z Morzkowskich, którą literatura polska zapamiętała jako Joannę Bobrową. Kiedy Zosia miała cztery lata, jej matka wyjechała dla poratowania zdrowia do Rzymu, gdzie poznała młodego poetę Zygmunta Krasińskiego. Joannę i Zygmunta połączył namiętny romans, przerwany dopiero przez interwencję… ojca poety, Wincentego Krasińskiego, który pofatygował się osobiście do Bobrowej i nakazał jej zostawienie jego syna w spokoju. Po tych wydarzeniach małżeństwo Bóbr-Piotrowickich rozpadło się, a Joanna wraz z córkami wyjechała do Paryża.
W 1841 roku w Bobrowej zakochał się Juliusz Słowacki, poeta i bliski przyjaciel Zygmunta. Zaprzyjaźnił się również z jej dorastającymi córkami, szczególnie właśnie z Zosią, którą nazywał „Sofinetką”. Wprawdzie Joanna nie związała się z Juliuszem, lecz połączyła ich ciepła przyjaźń, a gdy Bobrowa postanowiła wrócić do kraju z Bobrównami, Słowacki napisał dla nich pamiętne wiersze – „W pamiętniku Zofii Bobrówny”, „Do Ludwiki Bobrówny” i „Dziecina Lolka na rzymskich ruinach”. W 1845 roku prawdopodobnie piętnastoletnia Zosia przysłała poecie z Polski gałązkę wrzosu.
W następnych latach podobnie jak siostra wyrosła na bardzo ładną, filigranową i eteryczną panienkę. To w połączeniu ze znacznym majątkiem ojca czyniło z niej znakomitą partię. Ostatecznie Zofia wyszła za mąż dopiero 29 sierpnia 1857 roku (a zatem w wieku 27 lat – jak na tamte czasy późnym) w Schwalbach za Juliusza Dzieduszyckiego, właściciela dóbr Zborowskich i wielkiego miłośnika koni. Jak wielkiego, biedna Bobrówna miała się dopiero przekonać.
Małżonkowie zamieszkali w Jarczowicach. Niebawem pani Dzieduszycka przeżyła szok – przyzwyczajona była do tego, że jej matka przyjmowała u siebie wyłącznie hrabiów, baronów, bankierów bądź artystów, tymczasem pałac jej męża połączony był bezpośrednio ze stajnią, a sam Juliusz całe dnie spędzał na polowaniach, przejażdżkach i innych hulankach i swawolach. Rozrzutny tryb życia szybko odbił się na ich finansach, zwłaszcza że Dzieduszycki nie znał się na interesach. Zofia żyła wiecznie w jego cieniu, z cichością i pokorą znosiła swój los. Para nie doczekała dzieci.
Juliusz i Zofia przeprowadzili się do Lwowa, gdzie Dzieduszycki zmarł w 1885 roku. Jego żona chętnie wspominała jego imiennika-poetę i pokazywała kuzynkom słynny wiersz wpisany do jej pamiętnika. Lubiła piesze spacery i często przechadzała się po Lwowie, nawet jako staruszka. Zmarła w wieku 74 lat.