Praprawnuk Adama Mickiewicza, Roman Gorecki-Mickiewicz urodził się w 1968 roku w Paryżu. W jego rodzinie, mieszkającej we Francji od upadku powstania listopadowego, z czasem francuski stał się pierwszym językiem. W 1999 roku Gorecki przeprowadził się na Litwę, gdzie znalazł żonę i gdzie urodziła się jego córka, Alexia. Nauczył się również języka polskiego.
Paryskie salony romantyków: Na początek o rodzinie. Córka Adama Mickiewicza, Maria, wyszła za malarza Tadeusza Goreckiego, z którym miała czwórkę dzieci. Jakie były dalsze losy rodziny?
Roman Gorecki: Z całej czwórki tylko Ludwika miała potomków. Jeśli chodzi o pozostałych – dwoje zmarło w dzieciństwie, a jedna córka wyszła za mąż za Polaka mieszkającego na Ukrainie i tam też zmarła, zdaje się, w Kijowie.
PSR: Co z potomkami innych dzieci Adama Mickiewicza? Aleksander i Jan zmarli bezpotomnie, również gałąź rodziny ze strony Władysława nie dotrwała do naszych czasów. Co jednak z potomkami Heleny i Józefa? Ma Pan może z kimś kontakt?
RG: To jest ta sama historia. Jego najbardziej znany syn, Władysław, nie ma dzisiaj żyjących potomków. To ciekawe, prawda? Biorąc pod uwagę liczbę dzieci Adama Mickiewicza i to, że dzisiaj żyją jedynie Goreccy, potomkowie Marii.
PSR: Wiele wskazuje na to, że Adam Mickiewicz miał również potomstwo nieślubne z Ksawerą Deybel. Czy interesował się Pan tym? Czy wie Pan coś na ten temat?
RG: Prawdę mówiąc nic nie wiem nas ten temat. Coś tam słyszałem, ale… nie mam z nikim takim kontaktu.
PSR: Czy w Pana rodzinie mówiło się o tym, że pradziadek był wielkim artystą? Opowiadało historie rodzinne, nieznane biografom?
RG: Tak, tak, w dzieciństwie spałem w łóżku Mickiewicza, później zostało sprzedane do muzeum. Po tych wszystkich latach, powstaniu listopadowym i styczniowym, późniejszych wydarzeniach… Mój ojciec nie mówił po polsku, podobnie mój dziadek. Ale tak, rozmawiało się o Mickiewiczu.
PSR: Jakie dla Pana osobiście ma znaczenie romantyzm? Czy lubi Pan poezję Mickiewicza i Słowackiego albo muzykę Chopina? A może woli Pan zagranicznych artystów?
RG: Wie Pan, nie przepadam za jego literaturą. Wiem, że nie powinno się tego mówić, ale tak jest. Dla mnie był przede wszystkim postacią historyczną. Ogólnie sprawy związane ze sztuką tamtych czasów niezbyt mnie interesują. Jeśli już, to lubię francuskich pisarzy.
PSR: Jaką rolę odgrywa poezja i muzyka w Pana życiu? Zajmuje się Pan może jakąś dziedziną sztuki?
RG: Nie, absolutnie. Jestem przedsiębiorcą. Nie lubię słowa biznesmen, kojarzy się z pieniędzmi. A ja zawsze pracowałem na swój rachunek, bez szefa. Lubię kontakt i pracę z ludźmi.