Czyż śmierć jest snem – gdy ży­cie jest jak sen,
Któ­re­go każ­da sce­na to wi­dzia­dło
Ula­tu­ją­ce sprzed oczu, a cień
Nie­prze­nik­nio­nej śmier­ci pada gro­zą na­głą?
Dziw­ne, że błą­dząc ziem­ską ścież­ką snu,
Wśród klęsk i nie­szczęść ostrych jak ka­mie­nie,
Nie śmie­my my­śleć, cho­ciaż brak już tchu,
Że ten cień, któ­ry kre­sem jest – to prze­bu­dze­nie.