W latach 1833-1834 Juliusz Słowacki mieszkał w pensjonacie pani Claudine Pattey w Pâquis pod Genewą, gdzie przebywały również jej córki, Eglantine i Mathilde. Słowacki szczególnie mocno zaprzyjaźnił się z Eglantyną, która zapragnęła zostać jego żoną. Nie zapomniała o nim nigdy, a za mąż wyszła dopiero po jego śmierci. Z tego też powodu nie zostawiła potomków. Co innego Mathilde – już podczas pobytu Juliusza w Paquis miała troje dzieci, które lubiły bawić się z poetą. Patrick Favre, urodzony 7 kwietnia 1942 roku w Angers jest jej bezpośrednim potomkiem. Favre, emerytowany biznesmen, mieszka obecnie w departamencie Wandea we Francji, niedaleko Challans.
Paryskie salony romantyków: Na początek o rodzinie. Pańska praprababka prowadziła pensjonat w Pâquis, Pański prapradziadek był bankierem w Genewie. Jakie były dalsze losy Pańskich przodków?
Patrick Favre: Mój bezpośredni przodek, Henri Farjon, był synem Jeana-Françoisa Farjona, negocjatora i bankiera, i Mathilde Pattey. Henri został kupcem i w 1862 roku poślubił swoją kuzynkę, Jeanne Francoise Emillie Farjon. Jego syn, Franky Farjon, urodzony w Lyonie 26 czerwca 1864, przybył do Gambais, aby uczęszczać na kursy do szkoły hodowli drobiu, i zakochał się w jednej z córek dyrektora, jedenaście lat młodszej od niego. Ożenił się w Gambais (po przejściu na katolicyzm) 11 stycznia 1893 r. z siedemnastoletnią Eugenie Marie-Madeleine Roullier. Ich przedsiębiorstwo drobiarskie ostatecznie upadło po I wojnie światowej, więc państwo Farjon-Roullier w latach dwudziestych w Gambais założyli firmę meblarską działającą do dziś, prawdopodobnie za namową ich zięcia Pierre’a Petita, powiedział Dariel.
Ich syn, Robert Jaques Franky Farjon został zmobilizowany do wojska w 1914 roku i brał udział w niefortunnej kampanii Dardaneli. W 1918 r. wracał do zdrowia w szpitalu wojskowym w Hyères (Var), gdzie Marie-Therese Marrier pracowała jako pielęgniarka u boku swojej siostry Bourgois. Robert i Marie Therese zakochali się w sobie i jeszcze tego samego roku wzięli ślub.
Młode małżeństwo najpierw mieszkało w domu rodzinnym Gambais; następnie przeniósł się do domu naprzeciwko szkoły sióstr; młoda żona nie dogadywała się zbyt dobrze ze swoją teściową. Ich córka, Nicole Antoinette Farjon, była moją matką. W 1939 roku poślubiła Michela Pierre’a Favre.
PSR: Jaką rolę odgrywa poezja i muzyka w Pana życiu? Zajmuje się Pan może jakąś dziedziną sztuki?
PF: Jestem wielbicielem muzyki klasycznej, a szczególnie Ludwiga van Beethovena i Wagnera.
PSR: Jakie dla Pana osobiście ma znaczenie romantyzm? Muzyka Chopina, poezja Goethego i Byrona?
PF: Dla mnie romantyzm jest wyrazem uczuć przeciwstawnych rozumowi, który sprawia, że śnimy i uciekamy od tego, co materialne, a zatem przenosi nas w nostalgię i pasję, którą możemy znaleźć w muzyce klasycznej, takiej jak Chopina lub innych współczesnych, Wagnera lub Rachmaninowa, gdzie eksplodują namiętności miłości i gigantyzmu, a nawet manii wielkości.
PSR: Czy odwiedzał Pan miejsca związane ze swymi przodkami w Paquis, Genewie lub Carouge? Czy był Pan kiedyś na ich grobie?
PF: Niestety, nie byłem w Pâquis ani Carouge, ale znalazłem w necie szkic starej Pâquis z 1830 roku, na którym widać stary dom gościnny. Znalazłem dużą część domów moich przodków w Hiszpanii, Argentynie, Szwajcarii i Francji. Z drugiej strony rodziny poszedłem do grobów Farjonów pochowanych w Gambais (Seine and Oise) i Echandens w Szwajcarii (kanton Vaud).
PSR: Czy był Pan kiedyś w Polsce? Jakie ma pan skojarzenia z tym krajem?
PF: Nie, niestety nie znam Polski. Mamy gałąź rodziny, która połączyła się z polską rodziną Mniszech. Hrabia André Vandalin Mniszech poślubił Isabelle Marrier de Lagatinerie, ciotkę mojej matki.